"Tylko nie to!"
Wiktor i Marta jak co dzień rano ruszyli w drogę do pracy. Rozmawiali, była duża mgła, a do tego jezdnia była śliska, pokryta lodem.
-Wiktor ostrożnie-powiedziała Marta patrząc na Wiktora.
-Dobrze, jadę wolnej-powiedział i uważnie spogladal na drogę. Nagle auto z przeciwnego pasa zjechało na ich pas co spowodowało gwałtowne hamowanie, Wiktor ostro zahamowal, Marta uderzyła głową o szybę, straciła przytomność. Wiktor szybko wysiadl, zdenerwowany pobiegł do Marty, otworzył drzwi i ostrożnie wyciągnął ją z samochodu i ułożył na podłożu. Sprawdził oddech.
-Niech się Pani tak nie patrzy! Proszę dzwonić na pogotowie!Ja wykonam RKO, moja żona nie oddycha!-krzyknął zdesperowanym głosem.
-Już dzwonię!-powiedziała wybierając 112.
-Nadal nie oddycha! Gdzie ta karetka!-powiedział zdenerwowany wykonując cały czas resuscytacje.
-Doktorze, co tu się stało? -zapytał Adam.
-Wypadek!Ratujcie ją!Nie mogę stracić drugi raz swojej żony!!-powiedział patrząc na Piotra.
-Ocena rytmu....Brak....Defibrylacja!-krzyknął Piotr.
-Jest....Bierzemy ją! -powiedział Adam.
Karetka szybko ruszyła, Piotrek włączył sygnał.
-Jaki korek-powiedział otwierając usta ze zdziwienia.
-Piotrek znowu nam się zatrzymała!-krzyknął Adam. Piotr skręcił w boczną uliczkę, Adam podjął reanimacje.
-Marta! Wracaj do nas!-mówił szybko.
Piotrek dojechał do szpitala, wyskoczył z karetki i przejął noszę z drugiej strony.
-Doktorze!Dwa razy nam się zatrzymala! Nie wiem czy przeżyje...-powiedział Piotrek szybko.
-Zrobimy jej RTG na stole!-powiedział Sambor.
Wiktor dotarł do szpitala. W środku było mnóstwo ludzi, spotkał znajomą pielęgniarkę.
-Co z Martą? -zapytał kobietę.
-Nie wiem....Chyba jest na bloku.-rzuciła szybko.
-Jaki tu krwotok....-Tamuj Wiki!-krzyknął.
-Nie da się go opanować.... -powiedziała Wiki.
-Zatrzymanie akcji serca!-rozpoczął reanimacje. Wykonywał ją dłużej niż przewidywaly przepisy.
-Nie żyje!....-powiedziała Wiktoria.
-Co ja powiem Wiktorowi....On się załamie chyba....-powiedział Michał.
Lekarz wyszedł z sali.
-Wiktor....Marta Nie żyje....-powiedział patrząc na Wiktora.
-Żartujesz?! Nie....Tylko Nie to.....-powiedział opadajac na krzesło....
Opowiadania o bohaterach serialu "Na Sygnale" :) Zapraszam do czytania i komentowania :)
sobota, 31 października 2015
niedziela, 4 października 2015
Opowiadanie 57 :)
"Poważnie kocham Cię"
*Godzinę później
Martyna z Malwina weszły do mieszkania dziewczyny, która nie mogła oddychać. Martyna wezwała pogotowie, otworzyła okno i podeszła do dziewczyny.
-Oddychaj! Magda słyszysz mnie?!-zapytala Martyna.
-Nie....Mogę złapać tchu....-powiedziala slabym glosem.
-Patrz na mnie! Słuchaj, wezwalam pogotowie, musisz jechać do szpitala. Twoje życie jest zagrożone...-powiedziała Martyna patrząc na dziewczynę i siostrę.
-Nie tylko moje życie....-powiedziała cicho.
-Jesteś w ciąży? -zapytała ratowniczka.
-Tak jestem w 3 miesiącu....-powiedziała Magda.
Do mieszkania weszli ratownicy, Wiktor wziął tlen i założył maskę tlenową.
-Nie podawajcie jej leków....Jest w ciąży! Zbadajcie też dziecko. -powiedziala zabierając stetoskop.
-Dzięki Martynka!-powiedział Adam i uśmiechnął się.
-Nie ma sprawy-uśmiechnęła się.
-Chodź do mnie na kawę! Odwiedzasz Kingę -powiedziała Malwina.
Martyna z siostrą poszły do mieszkania, usiadła przy stole. Do kuchni weszła Kasia koleżanka Malwiny.
-Hej, Kinga śpi, a ja muszę już lecieć do pracy. -powiedziala Kasia.
-Dziękuję Ci, że z nią zostalas Kasiu.-powiedziala Malwina uśmiechając się.
-Żaden problem!-przyjemność!-uśmiechnęła się, ubrala kurtkę i wyszła.
-Opowiadaj Martynka co u Was?-zapytala ciekawa Malwina.
-Dobrze, dobrze, tylko pracy mi trochę brakuje....Zajmuje się małym i czas szybko mija, Piotrek pomaga mi chociaż ostatnio jest bardzo zmęczony po pracy, więc wszystko spada na mnie....-powiedziala patrząc na siostrę.
-A ja teraz odżylam dzięki Kindze-powiedziała siostra do Martyny, uśmiechnęła się.
*Tydzień później
Marta poszła na zakupy, weszła do swojego ulubionego sklepu, nagle w całej galerii zgasło światło i nastala ciemność. Kobieta stanęła jak wryta i trochę się przestaszyla. Chciala powoli wyjść ze sklepu i powoli poszla do schodów ruchomych, zeszła na dół i poszła w stronę drzwi, otworzyła je i wyszła.
-Marta!-uslyszala znajomy głos.
-Karol!-odwróciła się i lekko się uśmiechnęła.
-Znowu się spotykamy....To przeznaczenie!-powiedział blondyn i uśmiechnął się do niej.
-Taaa wielkie przeznaczenie I miłość Forever-uśmiechnęła się.
-Marta....Poważnie Kocham Cię!!! Zrozum.
Mężczyzna całuje Martę, a wszystko widzi stojący po drugiej stronie ulicy Wiktor.....
Ciąg dalszy nastąpi.....Zawieszam bloga na jakiś czas! Powód? Brak weny, pomysłów....
Kto będzie tęsknił?
*Godzinę później
Martyna z Malwina weszły do mieszkania dziewczyny, która nie mogła oddychać. Martyna wezwała pogotowie, otworzyła okno i podeszła do dziewczyny.
-Oddychaj! Magda słyszysz mnie?!-zapytala Martyna.
-Nie....Mogę złapać tchu....-powiedziala slabym glosem.
-Patrz na mnie! Słuchaj, wezwalam pogotowie, musisz jechać do szpitala. Twoje życie jest zagrożone...-powiedziała Martyna patrząc na dziewczynę i siostrę.
-Nie tylko moje życie....-powiedziała cicho.
-Jesteś w ciąży? -zapytała ratowniczka.
-Tak jestem w 3 miesiącu....-powiedziała Magda.
Do mieszkania weszli ratownicy, Wiktor wziął tlen i założył maskę tlenową.
-Nie podawajcie jej leków....Jest w ciąży! Zbadajcie też dziecko. -powiedziala zabierając stetoskop.
-Dzięki Martynka!-powiedział Adam i uśmiechnął się.
-Nie ma sprawy-uśmiechnęła się.
-Chodź do mnie na kawę! Odwiedzasz Kingę -powiedziała Malwina.
Martyna z siostrą poszły do mieszkania, usiadła przy stole. Do kuchni weszła Kasia koleżanka Malwiny.
-Hej, Kinga śpi, a ja muszę już lecieć do pracy. -powiedziala Kasia.
-Dziękuję Ci, że z nią zostalas Kasiu.-powiedziala Malwina uśmiechając się.
-Żaden problem!-przyjemność!-uśmiechnęła się, ubrala kurtkę i wyszła.
-Opowiadaj Martynka co u Was?-zapytala ciekawa Malwina.
-Dobrze, dobrze, tylko pracy mi trochę brakuje....Zajmuje się małym i czas szybko mija, Piotrek pomaga mi chociaż ostatnio jest bardzo zmęczony po pracy, więc wszystko spada na mnie....-powiedziala patrząc na siostrę.
-A ja teraz odżylam dzięki Kindze-powiedziała siostra do Martyny, uśmiechnęła się.
*Tydzień później
Marta poszła na zakupy, weszła do swojego ulubionego sklepu, nagle w całej galerii zgasło światło i nastala ciemność. Kobieta stanęła jak wryta i trochę się przestaszyla. Chciala powoli wyjść ze sklepu i powoli poszla do schodów ruchomych, zeszła na dół i poszła w stronę drzwi, otworzyła je i wyszła.
-Marta!-uslyszala znajomy głos.
-Karol!-odwróciła się i lekko się uśmiechnęła.
-Znowu się spotykamy....To przeznaczenie!-powiedział blondyn i uśmiechnął się do niej.
-Taaa wielkie przeznaczenie I miłość Forever-uśmiechnęła się.
-Marta....Poważnie Kocham Cię!!! Zrozum.
Mężczyzna całuje Martę, a wszystko widzi stojący po drugiej stronie ulicy Wiktor.....
Ciąg dalszy nastąpi.....Zawieszam bloga na jakiś czas! Powód? Brak weny, pomysłów....
Kto będzie tęsknił?
piątek, 2 października 2015
Książka O miłości i nie tylko :)
Jeżeli nie możecie doczekać się nowego opowiadania, a chcielibyście coś przeczytać to zapraszam do przeczytania i pozostawienia swojej opinii !! ;)
Zapraszam serdecznie ! Życzę dobrej nocy ! :)
http://w.tt/1PTgoe7
Zapraszam serdecznie ! Życzę dobrej nocy ! :)
http://w.tt/1PTgoe7
Subskrybuj:
Posty (Atom)