niedziela, 2 sierpnia 2015

Opowiadanie 53 :)

"Karol, to Ty?!"

*Trzy miesiące później
Martyna była już w szóstym miesiącu ciąży. Przytyla już trochę, dziś postanowiła odwiedzić siostrę, która była w szpitalu, ponieważ termin porodu był już blisko. Weszła do jej sali, przyniosła w siatce owoce i potrzebne rzeczy dla siostry. Malwina przywitała ją uśmiechem. Do sali wszedł Piotrek. Podszedl do Martyny i zapytał równocześnie z Martyna.
-Jak się czujesz? -zapytali.
-A w miarę dobrze. Tylko mam już silne skurcze- powiedziała kobieta.
Piotrek objął Martyne. Piotr musiał wyjść. A Martyna posiedziała u siostry i też wyszła. Poszła do domu i położyła się. Do mieszkania wszedł cicho Piotrek. Zajrzał do pokoju i wszedł, żeby przykryć żonę kocem. Usiadł w kuchni na krześle. Poczuł wibracje telefonu z kieszeni. Szybkim ruchem wyciągnął telefon i odebrał.
-Cześć Piotrek, nie mogłam dodzwonić się do Martyny....Chciałam powiedzieć, że urodziłam pół godziny temu.-powiedziala szczęśliwa.
-Martyna śpi i pewnie ma wyciszony telefon.....Przekażę jej, gratulujemy-uśmiechnął się do słuchawki.
-Przyjedziecie do nas?-zapytała.
-Przyjedziemy jak Martyna wstanie-powiedzial Piotrek.
-Jasne, będę czekać-powiedziala i się rozlaczyla.
Po 2 godzinach Martyna obudziła się, weszła do kuchni i przywitała się z mężem
-Nie wiesz co z Malwina?- zapytała.
-Urodziła. Pojedziemy do niej zaraz.
-Chodź Piotrek-kobieta pociągnęła go za rękę. Piotr złapał do ręki klucze do samochodu i wyszli. Ratownik otworzył drzwi samochodu Martynie. Wsiadł i ruszył.
-Martyna pasy-powiedzial do niej Strzelecki.
-No już zapinam. Wrzuć na luz-powiedziala i usmiechnela się
-Dobra, dobra....-powiedzial patrząc na drogę.
Po 10 minutach dojechali na miejsce  Martyna wysiadla, a Piotrek zamknął samochód i podszedł do niej.
-To co idziemy, nie?-zapytała go.
-Idziemy-odrzekł.
Weszli razem do szpitala i poszli do sali Malwiny.
-Cześć siostrzyczko , jak sie czujesz?-zapytała Martyna siadajac na krześle obok łóżka Malwiny
-Teraz już lepiej. Poród był męczący, ale dobrze, że mała jest zdrowa i taka śliczna oczy ma po Adrianie, a nos po mnie-powiedziala zadowolona.
-Cieszę się Kochana-powiedziala z uśmiechem Martyna.
Do sali weszła pielęgniarka, przyniosła córkę Malwiny do karmienia. Malwina uśmiechnęła się do siostry i szwagra. Martyna zerknela na dziewczynkę, zobaczyła podobieństwo małej do siostry.
-Jest podobna do Ciebie i taka śliczna-powiedziała do kobiety.
-Martynka, a jak Ty się czujesz?-zapytała siostrę.
-Ja dobrze, dobrze. Tylko nudzi mi się już za pracą. Chętnie pobiegalabym z tymi wszystkimi rzeczami-powiedziała patrząc na siostrę i męża.
-Kochanie spokojnie, jutro przyniose Ci papiery do sprawdzenia-usmiechnal się do niej.
-Dzięki. Jak zawsze wiesz co powiedzieć papiery....-uśmiechnęła się i machnela ręką.
-Nie mogę się na nią napatrzec....-powiedziala Malwina.
-A jak będzie miała na imię?-zapytała.
-Kinga-kobieta uśmiechnęła się do dziewczynki.
-Ślicznie-usmiechneli się do Malwiny.
-Odpocznij, przyjadę jutro-powiedziała Martyna.
-Do jutra-powiedziala kobieta.
Piotrek i Martyna wyszli. Poszli do samochodu i pojechali do domu.

*Następny dzień
Marta przyszła do pracy  zgodnie z obietnicą poszła do swojej pacjentki, aby zdać jej relację ze spektaklu.
-Dzień dobry Pani Aniu. Spektakl był świetny! A jak się Pani czuję?- -zapytała Marta.
-Dziś już dobrze, tylko szkoda mi bardzo tego spektaklu....Długo nad nim pracowaliśmy....-powiedziala aktorka unosząc brwi do góry.
-Niech się Pani nie martwi! Szybko wróci Pani do zdrowia-zapewniła ją kobieta.
-Mam nadzieję! Aktorstwo to moje całe życie!-uśmiechnęła się do lekarki.
-Rozumiem-uśmiechnęła się lekko.
-Pani doktor, czy dziś będę mogła wrócić do domu? -zapytała młoda artystka.
-Tak, przepraszam muszę wracac do pracy-powiedziała Marta i wyszła.
-Przepraszam, szukam Ani tej aktorki. Nie wie Pani w której sali leży? -zapytał wysoki ciemny blondyn o niebieskich oczach.
-Sala nr 4-wskazała i uśmiechnęła się do niego.
-Marta?!-zapytał.
-Karol? To Ty? -zapytała zdziwiona.
-Tak! Dawno Cię nie widziałem! Co słychać?-zapytał młody aktor.
-Pracuję tu...

3 komentarze:

  1. Super. Czekam na next; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy22:30

    Super jak każde opowiadanko począwszy od pierwszego a skończywszy na piędzieśątym trzecim. Megan:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy19:38

    Opowiadanka są wspaniala milo się czyta :)

    OdpowiedzUsuń