"Jesteś nam potrzebny"
*Tydzień później
Wiktor siedział sam w domu, dzieci były na spacerze z Gosia, Zosia była w szkole. Podszedl do szafki i wyciagnąl z niej butelkę czerwonego wina, otworzył ją i nalal sobie do kieliszka. Usłyszał dzwonek do drzwi.
-Proszę wejdź Gosiu, otwarte-do środka mieszkania po chwili weszła kobieta.
-Dzień dobry, jak Pan się ma? -zapytala dr Anna wchodząc do środka, usiadła na kanapie.
-Jak widać na załączonym obrazku....Muszę się napić, żeby nie myśleć...-powiedział biorąc do ręki kieliszek.
-Myślę, że to nie pomoże....-powiedziała zabierając butelkę, wylala całą zawartosc do zlewu.
-Co Pani zrobiła?!-krzyknął i spuscil głowę w dół.
-Wiktor! Ogarnij się! Fajny z Ciebie facet! Szkoda mi Ciebie!-powiedziala chwytajac go za rękę.
-Mam się ogarnąć? Jak? -powiedział załamany, podniósł głowę i popatrzul na nią.
-Normalnie! Weź się w garść! Wróć do pracy! Jesteś nam potrzebny! Sama tych papierów nie ogarne!-powiedziała patrząc na niego, zerknęla na zdjęcie z ślubu Marty i Wiktora.
-To Marta? Twoja żona?-zapytała Anna.
-Tak...-odrzekł smutnym głosem.
-Przepraszam....-powiedziała kierując się do wyjścia.
-Ania! Zaczekaj! Nie wychodz!-powiedział lapiąc ją za rękę, odwróciła się zdziwiona i podeszła bliżej.
-Potrzebuje, żeby ktoś tu był tylko był...-powiedział i usiadł na kanapie, a ona obok niego. Położyła swoją rękę na jego ramieniu.
-Wyjdziesz z tego dołka! Tylko musisz chcieć przyjąć moją pomoc!-powiedziała uśmiechając się.
-Dziękuję! Właśnie teraz to zrozumiałem!-popatrzył na nią i się uśmiechnął ich spojrzenia spotkały się. Mężczyzna przytulil się do niej.
-Ania, nie sądziłem, że jesteś tak wyrozumiala-powiedział i popatrzul na nią.
-Widzisz! Sztywna babka potrafi też okazać ludzkie uczucia-uśmiechnęła się i popatrzyła na niego.
-Nie nie sądziłem tak byłem po prostu zly....-powiedział i patrzył na nią.
-Dobra winny zawsze się tłumaczy!-śmiała się.
-Daj spokój! -uśmiechnął się.
-Dobrze widzieć uśmiech na Twojej twarzy-powiedziala uśmiechając się.
-Czasem udaje mi się uśmiechnąć, dobra chce wrócić do pracy choćby od jutra!-powiedział pewny siebie mężczyzna.
-Cieszę się! To co do zobaczenia jutro w pracy!-powiedziala uśmiechając się do niego, zabrała kurtkę i podeszła do drzwi. On wstał i pożegnał się z nią. Wyszła A on stanął przed lustrem i powiedział
-Biorę się w garść! Wracam znowu do pracy!-powiedział i popatrzył na swoje odbicie.
Do domu weszła Gosia z dziećmi, popatrzyła na Wiktora i uśmiechnęła się.
-Wrociles! Jak dobrze!-powiedziała przytulając go, a on się uśmiechnąl.
-Stary Wiktor wrócił!-przytulil ją, a później utulil dzieci.
Super
OdpowiedzUsuńBrawo! :D
OdpowiedzUsuńWiktor i anna = <3 (prosze?)
OdpowiedzUsuńGenialne ☺
OdpowiedzUsuńWięcej Wiktora i Anny <3
OdpowiedzUsuń