sobota, 7 marca 2015

Opowiadanie 36 ;)



Opowiadanie 36

„Poród”

*Miesiąc później

Marta siedziała w salonie, czuła, że już wkrótce urodzi, spoglądała w okno, zobaczyła piękne słońce typowe dla majowego dnia, nagle złapał ją skurcz, a za chwilę następny… Kobieta złapała telefon  z szafki i wybrała numer Wiktora, niestety nie odbierał, następnie wykręciła numer do Martyny i w tym momencie odeszły jej wody.
-Martyna ja rodzę…- powiedziała resztkami sił zwijając się z bólu.
-Marta, to my jedziemy do Ciebie z Piotrkiem, bo Wiktor pojechał do wezwania, a my akurat jesteśmy wolni, będziemy za 3 minuty- powiedziała i rozłączyła się.
-Piotrek zbieraj się raz, raz Marta nam zaraz w domu urodzi, jak się nie ruszysz- powiedziała i pobiegła do karetki, a zaraz za nią Piotr.
-Martynka, ja nie chcę odbierać porodu Marty, to bardziej   
 Wiktor by mógł- zaśmiał się i ruszył z piskiem opon.
Po 3 minutach Martyna i Piotr są na miejscu, pobiegli szybko do domu, Martyna zmierzyła ciśnienie, razem z Piotrkiem wzięli ją na nosze, zamknęli dom i poszli do karetki, ruszyli i już za 2 minuty byli w szpitalu, tam Martą zajęła się już Hana, do szpitala wszedł Wiktor z Adamem i Kasią, poszli na Izbę, wychodząc Wiktor zobaczył na telefon, zbladł, a Piotrek podszedł do niego.
-Marta… Może ona już rodzi…- powiedział pod nosem.
-Doktorze, ona już rodzi! Właśnie Hana się nią zajmuje… Pan sobie usiądzie i poczeka- powiedział Piotr.
-Usiądzie?! Nie mogę siedzieć, chcę tam iść! Teraz już mnie chyba tam nie wpuszczą…- westchnął Wiktor, a w radiu usłyszał, że ma kolejne wezwanie i musi jechać, wstał i pojechał. Martyna i Piotrek też dostali wezwanie i pojechali. Marta po 4 godzinach urodziła śliczne bliźniaki chłopca i dziewczynkę, była wykończona porodem, ale czuła niesamowitą radość i cieszyła się, że w końcu może wziąć na ręce i przytulić swoje dzieci, do jej sali weszli Hana i Piotr.
-Cześć Martuś!- podszedł do niej Piotr i ucałował ją w policzek.
-Jak się czujesz jako mama?- zapytała Hana patrząc na dzieci, które leżały w wózku obok łóżka Marty.
-Czuje się mega wykończona, ale szczęśliwa!- powiedziała uradowana Marta.
-Byłaś bardzo, bardzo dzielna!- powiedziała Hana uśmiechając się.
-Martusia, wiedziałem, że dasz radę, powiem Ci, że chyba córka jest podobna do Ciebie- powiedział Piotr.
-Piotrek! Ty to wiesz zawsze co i kiedy powiedzieć!- zaśmiała się.
-Teraz odpoczywaj, a my z Piotrem przyjdziemy później, Piotrek chodź- powiedziała Hana i wraz z Piotrem wyszli, a Marta została w sali  z dziećmi, patrzyła na nie, jak śpią, a później zasnęła. Po godzinie do sali Marty wszedł podekscytowany Wiktor, podszedł do łóżka Marty, usiadł i spoglądał na śpiące dzieci, Marta się obudziła i ucieszyła się bardzo na widok męża.
-Cześć Wiktor, widziałeś jakie nasze dzieci są śliczne?- zapytała szczęśliwa.
-Tak są naprawdę śliczne, śpią, a Ty jak się czujesz?- zapytał z troską.
-Poród był ciężki, ale dałam radę- powiedziała Marta łapiąc Wiktora za rękę, on położył rękę na jej policzku i pocałował ją delikatnie w usta.
-Kochanie, musimy wybrać imiona dla dzieci.- powiedział Wiktor spoglądając na śpiące dzieci.
-Myślałam,  nad imionami… Może dla dziewczynki Maja, a dla chłopca Patryk, Błażej, albo Filip. Co myślisz?- zapytała Marta.
-Maja bardzo mi się podoba, a dla syna to myślę, że…. Hmmm Filip, tak Filip- powiedział Wiktor.
-Świetnie, mamy imiona już wybrane dla naszych maluchów- powiedziała szczęśliwa kobieta.       
Wiktor cały wieczór spędził z Martą i dziećmi, był bardzo szczęśliwy, jednak musiał wracać do
 domu, a Marta musiała odpocząć.

*Trzy dni później
Marta dziś miała wyjść ze szpitala, jednak dopiero wieczorem mogła go opuścić, była godzina 14 do jej sali weszła Zosia, przyniosła dla Marty obiad- pierogi z truskawkami, usiadła, przywitała się z Martą i ucieszyła się na widok rodzeństwa, była nimi oczarowana, a dzieci uśmiechały się do Zosi.
-Zosia, dziękuję za obiad- powiedziała Marta, uśmiechając się do niej.
-Nie ma za co, byłam też u taty z obiadem, a jestem zachwycona moim rodzeństwem! A wybraliście imiona?- zapytała Zosia.
-Tak, wybraliśmy wczoraj, dla córki- Maja, a dla syna- Filip- powiedziała Marta uśmiechając się i całując Maję w czółko, a potem Filipa.
-Bardzo ładne imiona, naprawdę- powiedziała Zosia, uśmiechając się do siostry.
-Zosia, a jak w szkole?- zapytała Marta.
-W szkole, dobrze, ale wiesz… Poznałam ostatnio fajnego chłopaka, ma na imię Daniel- powiedział uśmiechając się.
-To super, może zaprosisz go do nas?- zapytała Marta.
-Chętnie, ale nie wiem co na to tata… Wpadnie w szał… - powiedziała Zosia.
-Myślę, że nie będzie tak źle- pocieszyła Zosię.
-Muszę już iść, mam lekcję do zrobienia, widzimy się wieczorem?- zapytała Zosia.
-Tak wieczorem wychodzę już ze szpitala- powiedziała Marta, uśmiechając się.
Zosia wyszła, a zaraz po jej wyjściu przed salą Marty spotkali się Martyna i Piotr z Haną i Piorem, przywitali się i weszli do sali Marty, przywitali się z nią, a do nich dołączył za chwilę także Wiktor, usiadł obok Marty.
-Dobrze, że wszyscy tu jesteście… Chcielibyśmy razem z Martą prosić Was, żebyście zostali chrzestnymi naszych dzieci- powiedział Wiktor spoglądając na Martę i na przyjaciół stojących przy łóżku Marty.
-My się zgadzamy z wielką przyjemnością- powiedział Piotr i Hana także się zgodziła i bardzo się ucieszyła.
-My też się oczywiście zgadzamy, jesteśmy szczęśliwi- powiedziała Martyna, Piotr skinął głową na znak, że się zgadza.
-Cieszymy się, to chrzestnymi Mai będą Hana i Piotr, a Filipa Wy- powiedziała Marta, uśmiechając się do przyjaciół.
-Świetnie, cieszymy się- powiedzieli razem przyjaciele.
Nastał wieczór Marta była już spakowana i gotowa do powrotu do domu, Wiktor wziął rzeczy Marty i zaniósł do samochodu, po chwili wrócił i wziął Maję w nosidełku, a Marta Filipa, wyszli ze szpitala i poszli w stronę samochodu, zapieli dzieci pasami, wsiedli i pojechali do domu, po  5 minutach byli na miejscu, wysiedli, wyciągnęli dzieci i poszli w stronę drzwi, a Zosia już na nich czekała z kolacją, otworzyła im drzwi, przywitała się. Wiktor utulił dzieci do snu i razem z Martą zjedli kolację, a potem rozmawiali z Zosią i spędzili czas w trójkę. ..  
  

10 komentarzy:

  1. Opowiadanie jak zwykle... BOSKIE *.*
    Czekam na następne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, jest mi miło, że się podoba <3 Następna część ukaże się pewno w weekend :) Pozdrawiam i raz jeszcze dziękuję <3/ Ewa

      Usuń
  2. Przeczytane. :)
    Wrażenia bardzo dobre. Tylko troszkę zbyt szybko toczy się akcja jak dla mnie, ale nie będę marudzić. :) Poza tym, ja już to mówiłam, ale powtórzę i powtarzać będę. Bardzo podoba mi się, że skupiasz się na innych bohaterach, a nie tylko na Martynie i Piotrku. To mi się naprawdę bardzo podoba w Twoich opowiadaniach. No i dużo Wiktora to jest niesamowity plus jak dla mnie. :)
    Na pewno będę czekać z niecierpliwością na następną część. Może jeszcze coś w ten weekend? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Ci za kolejny miły komentarz! :) Każdy komentarz jest dla mnie bardzo ważny i miły, motywuje mnie do działania. :) Co do akcji nie umiem pisać wolniej, po prostu dla mnie zawsze w moich opowiadaniach ważne jest to, żeby się coś działo, tak już mam :) Jest dużo Wiktora, bo mało ludzi pisze o nim opowiadania, ale ja go bardzo, bardzo lubię dlatego o nim jest dużo mniej natomiast o Martynie i Piotrze, dlatego, że wszyscy o nich piszą, a ja mam jeszcze innych bohaterów, więc mam o kim pisać :) Cieszę się, że moje opowiadania Ci się podobają i zawsze jest mi miło czytać tak świetne komentarze od Ciebie ! Pozdrawiam :) / Ewa

      Usuń
    2. Dlatego tak wyjątkowa jest twórczość fanów. Każdy ma swoje spojrzenie i swój styl pisania. :)
      Pisać masz o kim zdecydowanie, swoją drogą. Tak o Martynie i Piotrze piszą wszyscy. Kiedyś szukałam jakichś opowiadań dotyczących głównie Wiktora, bądź pisanych z jego perspektywy - niestety bez skutecznie, a szkoda bo to jest naprawdę ciekawa i głęboka postać. :)

      Przy okazji, gratuluję wyboru i zmiany stylu graficznego, na taki który pozwala na dostosowanie wyświetlania bloga według preferencji użytkownika. :)

      Trzymaj się. :)

      Usuń
    3. Tak zgadzam się Wiktor to wyjątkowa postać, myślę, że to był dobry wybór pisać o nim, zresztą jak się kogoś lubi to pisanie o nim jest przyjemnością! :)

      Dziękuję bardzo cieszę się, że nowy wygląd bloga się podoba :) Pozdrawiam :)

      Zapraszam w weekend powinno pojawić się nowe opowiadanie :) /Ewa

      Usuń
  3. Anonimowy19:06

    Jak dla mnie ( jak zawsze) opowiadanie jest genialne:) Tylko gdybyś częściej dodawała...ale nie, nie marudzę, bo opowiadania są wspaniałe i z niecierpliwością czekam na następne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym bardzo podziękować za miłe słowa :) Cieszy mnie to bardzo. Częściej, chciałabym, niestety czas mi nie pozwala, a też nie zawsze mam wenę :) Pozdrawiam :) /Ewa

      Usuń
  4. Anonimowy22:35

    Przeczytane i super jak zwykle Ewa.
    Nowa szata mi się podoba, jakoś tak uspokajająco działa. ;)/Martikan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę :) Zapraszam do czytania 37 części :) Właśnie ją wstawiłam :) /Ewa

      Usuń