niedziela, 22 marca 2015

Opowiadanie 38 :)


Opowiadanie 38

„Przeprowadzka i perfumy”

 

*Kilka dni później

Martyna od kilku dni usiłowała spakować swoje rzeczy, było ich naprawdę sporo, dlatego zajęło jej to kilka dni, a dziś nastał dzień kiedy to spakowała ostatnie rzeczy do kartonów, Piotrek stał i przyglądał się Martynie, a ona sprawdzała czy na pewno wszystko już spakowała.

-Myślę, że to już wszystkie rzeczy- powiedziała Martyna z dumą, uśmiechnęła się do Piotrka.

-Jesteś pewna? Na 100%?- zapytał Piotrek , patrząc na wszystkie kartony z rzeczami Martyny.

    -Tak Kochanie jestem pewna… Jak nigdy… Matko! Ile ja mam tych rzeczy…. – złapała się za głowę.

-Nie da się ukryć Kochanie…- powiedział Piotrek, uśmiechając się do Martyny.

-Możemy już je zabierać do samochodu?- zapytała.

-Jasne! Już je biorę!- powiedział śmiejąc się, wziął pierwszy karton.  Martyna podniosła następny i wyszła za Piotrem. Po godzinie wszystkie kartony były spakowane, ale nie zmieściły się do jednego samochodu, więc Martyna spakowała część do swojego auta, zadowolona pożegnała się z swoją koleżanką Magdą, oddając jej wcześniej klucze

-Magda dziękuję Ci za wszystkie dobre i złe chwilę, za pomoc!- powiedziała Martyna mocno przytulając przyjaciółkę.

-Martyna, wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć! – powiedziała Magda mocno ściskając Martynę.

Martyna z żalem pożegnała wzrokiem mieszkanie i wyszła, poszła do Piotrka, który na nią czekał przed blokiem.

-Jedziemy?- zapytał patrząc na żonę.

-Jedziemy!- powiedziała i wsiadła do swojego samochodu, ruszyła w stronę ich wspólnego domu. Martyna zaparkowała samochód i czekała na Piotra, a on przyjechał chwilę później, wypakował kartony i zaniósł wszystkie do domu, a Martyna wzięła te kartony, które miała w swoim samochodzie. Zmęczona usiadła na kanapie, oparła głowę, Piotr przyszedł do niej, usiadł obok, objął ją za ramię, przytulił ją, ona oparła swoją głowę o jego ramię, spojrzała mu prosto w oczy, on pocałował ją namiętnie.

-Cieszę się, że Cię mam! Kocham Cię!- powiedział Piotrek.

-Ja Ciebie też bardzo, bardzo kocham! Najbardziej!- powiedziała Martyna całując go namiętnie w usta.

-Kochanie… Przygotuję dla nas kolację, dobrze?- popatrzył na nią.

-Jasne! Tylko nie dam rady Ci pomóc, czuję się bardzo zmęczona…-powiedziała Martyna.

-Kochanie, Ty odpoczywaj, a ja się wszystkim zajmę- powiedział wstając z kanapy i kierując się w stronę kuchni. 

-Dziękuję Kochanie- powiedziała, kładąc głowę na boku kanapy, po chwili zasnęła zmęczona.

Po godzinie Piotrek przygotował naleśniki z dżemem truskawkowym, podszedł do Martyny i ją obudził.

-Kochanie, chodź na kolację- powiedział gładząc ją po policzku.

-Już idę- wstała i poszła do kuchni.

Usiedli do kolacji, zjedli i poszli do salonu, usiedli na kanapie, Piotrek sięgnął po pilot do telewizora, włączył, zmieniał kanały, żaden kanał nie zaciekawił mężczyzny.

-Martynka w telewizji nic nie ma, co będziemy robić?- zapytał Piotrek.

-Wiem, chodźmy na spacer, muszę się dotlenić, bo zaraz zasnę, a jest taki piękny ciepły wieczór-powiedziała patrząc za okno.

-No dobra przekonałaś mnie Martynka- powiedziała i pociągnął Martynę za rękę, a ona nie potrafiła utrzymać równowagi i wpadła wprost w ramiona Piotrka, opierając swoją głowę o jego klatkę piersiową.

-Mam Cię i już Cię nie puszczę- zażartował Piotrek, uśmiechając się, pocałował ją w czoło i wyszli. Pogoda była cudna oboje podziwiali piękny zachód słońca, idąc trzymali się za rękę…

 

*Ten sam dzień wieczór dom Marty i Wiktora

 

Marta siedziała na krześle w kuchni od kilku dni chodziła zamyślona, zastanawiała się intensywnie nad propozycją Piotra, była już pewna, sięgnęła po swój telefon, który leżał na stole, wybrała numer przyjaciela, wstała i wyszła do salonu.

-Cześć Piotr, czy Twoja propozycja jest nadal aktualna?- zapytała Piotra.

-Cześć Martuś, świetnie, że dzwonisz, aktualna, aktualna. Zdecydowałaś się?- zapytał wyczekując na szybko i pozytywną odpowiedź.

-Tak zdecydowałam się, podjęłam decyzję, że chcę pracować z Tobą i zacznę też robić specjalizację- powiedziała uśmiechając się.

-Marta! Nawet nie wiesz jak się cieszę. Kogoś takiego potrzebuję w zespole!- powiedział Piotr.

-Jutro się widzimy to pogadamy, dobrze?- zapytała Marta.

-Jasne! Do jutra! – powiedział uszczęśliwiony Piotr i rozłączył się.

Całej rozmowie przysłuchiwał się Wiktor, który nie wiedział jeszcze o propozycji Piotra, bo Marta jeszcze nie zdążyła mu powiedzieć, Marta obróciła się i podeszła do Wiktora, chciała go pocałować na przywitanie, ale poczuła damskie perfumy.

-Wiktor, czemu pachniesz damskimi perfumami?- zapytała, robiąc kwaśną minę.

-Może Ty najpierw wytłumaczysz mi na co się zgadzasz, na jaką propozycję Piotra? I o co chodzi z tą specjalizacją?- zapytał zdezorientowany.

-To ja pierwsza zadałam pytanie… - powiedziała rozzłoszczona, narosła w niej zazdrość o męża.

-Marta! No mów, o co chodzi!-Wiktor zmarszczył czoło, patrzył na Martę wyczekująco.

-Jak Ty mi nie wytłumaczysz, dlaczego pachniesz damskimi perfumami, to ja nie powiem Ci o co chodzi, bo ja pierwsza zadałam pytanie!- powiedziała i wyszła z domu.

-Marta… Zaczekaj! To nie tak jak myślisz!- krzyknął i w tym samym momencie obudził swoim krzykiem śpiące dzieci, poszedł do nich i zawołał Zosię, on wziął Filipa na ręce, a Maję dał Zosi.

-Tato, czemu Marta się tak zdenerwowała?- zapytała Zosia, trzymając Maję na rękach.

-Zdenerwowała się, bo poczuła damskie perfumy, a to dlatego, że dziś byłem w drogerii, bo wiesz, że Marta ma za tydzień urodziny i chciałem kupić jej jakiś fajny perfum- powiedział Wiktor.

-Ale wiesz tato, ona poczuła się zazdrosna, myślała, że pewnie spotkałeś się z inną kobietą. Jak ochłonie i wróci to pogadacie i będzie ok- powiedziała Zosia, chcąc pocieszyć tatę.

-Mam nadzieję, bo się obraziła, nie zdążyłem jej się wytłumaczyć… - powiedział siadając na kanapie w salonie.

-Będzie dobrze! – powiedziała Zosia, siadając obok.

Marta zła wybiegła z domu, poszła przed siebie, idąc ulicą spotkała Hanę, która szła na spacer z synkiem, zauważyła Martę i przywitała się z nią, poszły razem dalej na spacer.

-Marta co się stało?- zapytała Hana.

-Pokłóciłam się z Wiktorem, bo poczułam od niego damskie perfumy…- powiedziała Marta.

-A… Rozumiem, myślisz, że się z kimś umówił?- zapytała Hana.

-Nie wiem… Mam nadzieję, że nie… - powiedziała załamana.

-Nie sądzę, Martuś on Cię bardzo kocha, świata po za Tobą nie widzi- powiedziała Hana pocieszając przyjaciółką.

-Dziękuję Ci Hana, zawsze mi pomagasz z Piotrem- powiedział uśmiechając się lekko.

-Nie ma za co, jesteś naszą przyjaciółką- powiedziała uśmiechając się.

-O idzie Piotr!- powiedziała Hana.

-Cześć Martuś! Nie spodziewałem się tu Ciebie spotkać, ale miłe zaskoczenie- powiedział całując ją na przywitanie.

-Ja Was przepraszam, ale będę się już zbierała, nie chcę Wam przeszkadzać…- powiedziała Marta ze smutną miną, odchodząc w stronę domu.

-Marta! Czekaj!- Piotr pobiegł za Martą i zatrzymał ją, łapiąc ją za ramię, odwrócił ją w swoją stronę.

-Martuś… Powiesz mi co się stało?- zapytał Piotr przytulając Martę do siebie.

-Nie ważne, nie chce mi się o tym mówić… - powiedziała odsuwając się od Piotra.

-Muszę wracać do domu… Czekają na mnie…- powiedziała i poszła powoli, skręciła w uliczkę, było już ciemno, usiadła na ławce, która była blisko ich domu, siedziała i płakała, jej brązowe włosy spadały jej na twarz, z domu wyszedł Wiktor, zobaczył siedzącą na ławce Martę, podszedł i usiadł obok.

-Marta, Kochanie, to nie tak jak myślisz…- zaczął rozmowę.

-A jak?- zapytała patrząc w ziemię.

-Dasz mi to wyjaśnić?- zapytał smutny Wiktor…
 
 
Drodzy Czytelnicy, ta część także nie jest długa, ale może Wam się spodoba, tak jak inne :) Coś ostatnio nie mam dużej weny... :( Pozdrawiam Was :) Bardzo proszę o komentarze z opinią o opowiadaniu :)

 

    

3 komentarze:

  1. Opowiadanie jak zwykle super! Czekam na następne :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy12:10

    Genialne opowiadanie :) Czekam na następne
    PS. Mogłabyś dodawać je częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne ! :) Piszesz świetne opowiadania ;) Jestem pewna , że Wiktor wszystko wyjasni Marcie i bedzie dobrze :) Czekam na kolejna czesc

    OdpowiedzUsuń