niedziela, 27 grudnia 2015

Opowiadanie 63 :)

"Ty do teatru?"

*Dwa dni później

Piotrek wrócił do domu z pracy, wszedł do domu, w salonie siedziała Martyna z Szymkiem.
-Cześć Kochanie!-powiedział wchodząc do salonu i witajac się z kobietą.
-Piotruś! Hej! Zobacz nasz mały już trzyna główkę!-uśmiechnęła się do niego i pocalowala go na przywitanie. -No faktycznie! Martynka, a my musimy jeszcze ochrzcic Szymka! Tylko kto będzie chrzestnymi? -zapytal żonę.
-Może Basia i.....hmmm Wiktor?-co Ty na to? -zapytala uśmiechając się.
-Super! A właśnie Wiktor dziś wraca do pracy! Ma nocną zmianę! Doktor Anna go przekonała, nie wiem nawet jak to zrobiła....?-zastanawiał się.
-Piotruś! Kobiety mają swoje sposoby...-powiedziała i puściła mu oczko.
-Tak, ale jego chyba to nie rusza...Sama wiesz czemu....-powiedział zasmucony.
-Racja...No, ale może sam podjął decyzję, że musi się ogarnąć....-powiedziala  uśmiechając się
-Miałem zostać na drugi dyżur, żeby Wiktorowi było raźniej, ale Adam mówi, że się zajmie nim.
-Właśnie....Apropo Basi...Wiesz, że jest w ciąży?!-zapytała Piotrka.
-Co?! Numer! Znaczy nie wiem...Adam nic mi nie mówił...-powiedział zaskoczony.
-W końcu Kinga ma już 4 lata, a na pewno będzie jej raźniej z rodzeństwem. A raczej z siostrą...Ma być druga dziewczynka....Adam nic Ci nie mówił, bo nie wie....Dziś Basia ma mu powiedzieć! -uśmiechnęła się do niego.
-Tylko Ty wiesz? Ma szczęście, już miałem go ochrzanic -zapytał i zaczął się śmiać.
-Tak tylko ja....Piotrek, ale Ty to jednak głupi jesteś!-śmiała się do niego.
-Ja głupi! Słyszysz synku mama mówi, że jestem głupi....-popatrzył na nią i zaczął ją gilgotac.
-Dobra poddaje się! Przepraszam!-powiedziala do niego, a mały Szymon patrzył i się smial.
-Wybaczam!-pocalowal ją.
-Nawet dziecko się z nas śmieje!-powiedziała i się uśmiechnęła.
-Mądry jest po tacie!-uśmiechnął się do Szymka.
-Nie, bo po mamie!-uśmiechnęła się, wzięła synka na ręce.
-Dobra kompromis....Po nas!-śmiał się.
-Ta. Musimy iść do Basi i Wiktora. To co jutro?-zapytała.
-Oczywiście! -uśmiechnął się.
-Tatuś! Chodź z synem na spacer, a ja zrobię obiad.-piwiedziala i włożyła Szymona do wózka.
-Idę już idę....-Piotr wziął wózek i wyszedł z mieszkania. Martyna zabrała się za gotowanie zupy pomidorowej ulubionej zupy Piotra.
Zadzwonił jej telefon, nieznajomy numer, odebrała.
-Halo tu dr Anna Raiter, Pani Martyno czy mogłaby Pani wrócić już do pracy?-zapytała poważnie.
-A od kiedy?-zapytała.
-Za dwa miesiące.-powiedziala szybko.
--Dobrze-powiedziała.
-Dziękuję! Muszę kończyć.wezwanie many. Do widzenia!-powiedziała.
-Do widzenia!-rozlaczyla się, zupa się ugotowala, Martyna nakryla stół. Do domu wszedł Piotrek, Szymon spał.. Nalala zupę Piotrowi, on usiadł na krzesle i zaczął jeść zupę.
-Piotr, za dwa miesiące wracam do pracy-powiedziała poważnie.
-A Szymon?-zapytał poważnie i patrzył na nią.
-Moja mama się nim zajmie.-powiedziała i się uśmiechnęła.
-A dasz radę?-zapytał z troską.
-Dam! Spokojnie.-podeszła i go przytulila, nalala sobie zupy, zaczęła jeść. Piotr zjadł szybko i wziął sobie dokładkę.
-Pyszna zupa! Bardzo mi smakuje-uśmiechnął się.
-Super! Cieszę się!-powiedzia z uśmiechem.
-Dawno nigdzie nie byliśmy. Może pójdziemy do teatru?-zapytał.
-Ty do teatru?!Piotrek z Tobą wszystko dobrze?-zapytała z uśmiechem.
-Nie śmiej się! Dostałem od Anny znaczy dr Anny dwa bilety na jakiś  spektakl...Podobno odlotowy...-powiedział z uśmiechem.
-No to pójdziemy, a kiedy? -zapytala.
-W następny weekend, za tydzień. -powiedział.
-No to super. Obejrzymy coś?-zapytała.
-No jasne! Chodź!-powiedział i złapał ją za rękę.
Usiedli na kanapie w salonie, Martyna położyła się Piotrowi na kolanach. A on gladzil ją po włosach....

10 komentarzy:

  1. Bardzo fajne opowiadanie. Tylko jedna rzecz mi się w tym nie podoba, niepotrzebnie dałaś tyle wątków z tą zupą trochę mętnie to brzmi Piotrek zaczął jeść zupę Piotrek skończył jeść zupę ... to tak na przyszłość nie skupiaj się na jednym elemencie i to tak mało istotnym. Ogólnie opowiadanie bardzo fajne. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy19:16

    Opowiadanie bardzo fajne, i ciekawa jestem co Wiktor na to żeby został ojcem chrzestnym Szymka:). Pozdrawiam Serdecznie Wiktoria.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo Wera :)
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
    2. Dziękuję Ci bardzo Wera :)
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  4. Anonimowy11:29

    Ewo!
    Życzę ci Szczęśliwego Nowego Roku 2016-tego, dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności oraz dużo weny.:) Wiktoria.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Wiktorio! :)
      Dziękuję Ci za śliczne życzenia ! :)
      Ja również życzę Ci dużo zdrowia, sukcesów, spełnienia wszystkich marzeń! :) Dużo uśmiechu i samych dobrych ludzi wokół ! :)
      Jeśli chcesz możesz do mnie napusac e-mail :)
      Adres: opowiadaniaewy@gmail.com

      Pozdrawiam :)

      Każdy z Was może do mnie napisać :)

      Usuń
    2. Droga Wiktorio! :)
      Dziękuję Ci za śliczne życzenia ! :)
      Ja również życzę Ci dużo zdrowia, sukcesów, spełnienia wszystkich marzeń! :) Dużo uśmiechu i samych dobrych ludzi wokół ! :)
      Jeśli chcesz możesz do mnie napusac e-mail :)
      Adres: opowiadaniaewy@gmail.com

      Pozdrawiam :)

      Każdy z Was może do mnie napisać :)

      Usuń
    3. Anonimowy15:53

      Dziękuję. Chętnie skorzystam kiedyś.:). Wiktoria.

      Usuń
  5. Anonimowy16:22

    Super. Kiedy następne opowiadanko?
    Megan.

    OdpowiedzUsuń