niedziela, 1 marca 2015

Opowiadanie 35 :)



Opowiadanie 35

"Upadek i zakupy”


*Dwa miesiące później
Marta całe dwa miesiące siedziała w domu na zwolnieniu, kobieta nudziła się podczas nieobecności reszty domowników postanowiła zrobić porządki, jednak musiała odłożyć zrobienie porządków na później, ponieważ usłyszała dzwonek do drzwi, ucieszyła się, pomyślała, że  może ktoś przyszedł ją odwiedzić, poszła otworzyć  drzwi, w drzwiach zobaczyła Martynę i Piotrka.
-Cześć Marta! Przyszliśmy Cię odwiedzić - zakomunikowała z uśmiechem Martyna.
-Cześć Martyna i Piotrek, fajnie, że przyszliście, bo ja tu z nudów porządki zaczęłam robić… No mówcie czego się napijecie?- zapytała Marta uśmiechając się do przyjaciół.
-Ja zrobię- zerwał  się Piotrek, wyrywając Marcie z rąk czajnik.
-Piotrek, ale ja mogę jeszcze zrobić kawę- powiedziała Marta.
-Wiem, ale ja zrobię, a dla Ciebie herbatkę?- zapytał z uśmiechem młody ratownik, nalewając wody do czajnika.
-Tak, dla mnie herbata- odpowiedziała i zaśmiała się pod nosem.
-Chodź Marta, usiądziemy, nie będziemy peszyć Piotrka- powiedziała Martyna i pociągnęła Martę lekko w stronę salonu.
Kobiety usiadły na kanapie, obie rozmawiały o różnych sprawach, ich rozmowę przerwał wchodzący do salonu Piotr niosący na tacy kawy i herbatę.
-Kobiety, podano do stołu- powiedział z satysfakcją Piotrek.
-Piotruś… A gdzie jest cukier?- zapytała Martyna.
-O faktycznie zapomniałem o nim już po niego idę, przepraszam- powiedział i wyszedł śmiejąc się z siebie.
-Piotrek, on naprawdę mnie potrafi rozbawić- powiedziała śmiejąc się Marta.
-Tak, on jest naprawdę komiczny- potwierdziła Martyna.
-A co słychać w stacji?- zapytała ciekawa Marta.
-W stacji dobrze, dziś akurat mam wolne i chciałam się Ciebie zapytać czy nie chciałabyś pojechać ze mną dziś za jakieś 3 godziny na zakupy? Wiesz do ślubu, sukienka, buty i te sprawy-zapytała Martyna.
-Jasne, bardzo chętnie, bo ja cały czas w domu tylko siedzę, a już mi się znudziły te cztery ściany w salonie- powiedziała ucieszona Marta.
-To się cieszę, dawno nie byłyśmy nigdzie razem… A powiedź jak się czujesz?- zapytała z troską ratowniczka.
-Dobrze, dziękuję, tylko już 8 miesiąc to trochę plecy mnie bolą i nogi, ale tak to wszystko jest w normie, Hana mówiła mi wczoraj, bo byłam u niej na badaniu- powiedziała Marta.
-To może zostań w domu?- zapytała.
-Nie Martyna, ja chcę gdzieś w końcu wyjść, potrzebuję wyjść i zmienić na chwilę otoczenie- powiedziała stanowczo lekarka.
-No to dobrze- powiedziała śmiejąc się Martyna.
-Jestem… Nie mogłem znaleźć tego cukru… Wszystkie szafki przeszukałem, a on leżał na blacie szafki…. Jestem naprawdę zakręcony!- powiedział Piotrek.
-Chyba zakochany!- wtrąciła Marta.
-To też racja, ale dziś to wyjątkowo coś zakręcony jestem, chyba dlatego, ze mam wolne, to nie muszę być taki skupiony- powiedział siadając na fotelu i kładąc na stolik cukier.
-Oj Piotruś, co my z Tobą mamy… Duży ubaw przede wszystkim- powiedziała Martyna słodząc kawę.
-Dziewczyny, przestańcie się ze mnie śmiać, bo naprawdę naszukałem się tego cukru- powiedział z lekkim uśmiechem Strzelecki.
W miłej atmosferze tak minęła godzina, Martyna i Piotrek musieli już iść, ale Martyna za 2 godziny miała przyjechać po Martę, pożegnali się i wyszli, a Marta zabrała się za porządki, wzięła krzesło, a z szafki wzięła album, który chciała położyć na szafie, stanęła na krześle i wtedy spadła z krzesła upadając na podłogę, uderzyła się w plecy, w tym samym momencie do domu wszedł Wiktor, usłyszał hałas i postanowił  sprawdzić, zobaczył przewrócone krzesło i Martę siedzącą na podłodze.
-Marta… Kochanie, co się stało?- zapytał podając jej swoją rękę.
-Nic tylko krzesło się przewróciło i spadłam… Aaaa moje plecy…- powiedziała wstając z podłogi.
-Kochanie czy Ty musisz zawsze coś wymyślić? Tak bardzo się nudzisz?- zapytał Wiktor.
-Mnie się tu nudziło, a ja tylko chciałam odłożyć album na szafę… - powiedziała siadając na kanapie.
-Marta, mogło Ci się coś stać!... – westchnął Wiktor.
-No, ale się nie stało- powiedziała Marta.
-Proszę uważaj na siebie, od dziś masz zakaz pod naszą nieobecność stawania, na czym kol wiek- powiedział stanowczo Wiktor, siadając obok żony.
-Nawet na podłodze?- zapytała z uśmiechem.
-Na podłodze to możesz- zaśmiał się, objął Martę, zbliżył się i pocałował ją namiętnie, kobieta odwzajemniła pocałunek.
-Wiesz, za jakieś niecałe  2 godziny Martyna po mnie przyjedzie, chce, żebym pomogła jej wybrać sukienkę, buty i takie inne rzeczy- powiedziała Marta.
-Dobrze, tylko uważaj na siebie, cieszę się, że gdzieś wychodzisz, jak z Martyną to Cię puszczę, bo ona jest odpowiedzialna- powiedział Wiktor.
-Zrobiłam obiad, może zjemy- zapytała Marta.
-Jasne, pójdę odgrzać i Cię zawołam- Wiktor wstał poszedł do kuchni po 10 minutach zawołał Martę, ona wstała i poszła do kuchni, usiadła, a Wiktor naprzeciwko, uśmiechnął się.
-Smacznego Kochanie- powiedział uśmiechając się do żony.
-Dziękuję, nawzajem Kochanie.
Jedząc obiad rozmawiali czas im szybko minął, do drzwi ktoś zapukał.
-Dzień dobry, Marta jest już gotowa?- zapytała Martyna.
-Tak, już zaraz idzie- powiedział Wiktor.
Marta ubrała marynarkę i poszła w stronę drzwi, Wiktor zamknął drzwi za kobietami i położył się, po chwili zasnął.

*Sklep
Martyna z Martą przeglądały różne sukienki, nie mogły nic znaleźć, ale po chwili udaje im się wyłowić fajną, skromną białą sukienkę bez ramiączek z koronką na dekolcie, była piękna, Martyna poszła przymierzyć.
-Jak Ci się podobam w tej sukience?- zapytała Martyna.
-Martynka… Wyglądasz cudownie!- powiedziała śmiejąc się Marta.
-Sukienka jest idealna! Chyba czekała na mnie!- powiedział szczęśliwa Martyna.
-Pewnie tak!- powiedziała Marta.
Kobiety kupiły sukienkę, poszły po buty i biżuterię i ozdoby do włosów, po 4 godzinach kupiły wszystko, kobiety były tak zmęczone, że postanowiły wracać do domu. Martyna włożyła do bagażnika samochodu wszystkie rzeczy, wsiadły i ruszyły w kierunku domu Marty, a w tym czasie Wiktor kończył przygotowywać kolację, zrobił spaghetti z sosem pomidorowym, usiadł i czekał, po chwili usłyszał dźwięk przekręcającego się klucza, wszedł do przedpokoju. Martyna z Martą weszły do środka, przywitały się z Wiktorem, Wiktor zaprosił Martynę na kolację.
-Martyna, zapraszamy Cię na kolację, zjesz z nami- powiedział Wiktor.
-Nie chcę przeszkadzać… - powiedział dziewczyna.
-Daj spokój, zapraszam- powiedział Wiktor.
Wszyscy usiedli do kolacji, zjedli i rozmawiali, jednak Martyna musiała szybko wyjść, ponieważ chciała odpocząć, podziękowała i pożegnała się z Wiktorem i Martą. Natomiast Marta i Wiktor spędzili miło wieczór oglądając film sensacyjny….     


11 komentarzy:

  1. Super opowiadanie! Czekam na następne :D zapraszam do mnie :) http://nsmartynaipiotropowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję :) Zaglądnę w wolnej chwili :) Pozdrawiam :) /Ewa

      Usuń
  2. Anonimowy19:42

    Świetne opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietne,kiedy na stepne ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, następna część w weekend jak zawsze :) /Ewa

      Usuń
  4. Heeeeej! :) To pierwszy mój komentarz tutaj, więc się witam. :) Dlatego też w tym komentarzu pragnę ocenić całą Twoją dotychczasową twórczość. Bardzo fajnie piszesz, pojawiają się opisy, opisy dialogów. Wszystko ładnie i spójnie wygląda. Pomysły na notki ciekawe, niektóre naprawdę bardzo zaskakujące. Fajna sprawa jest też taka, że piszesz wplatając dość sporo wątków humorystycznych, można się pośmiać. :) Pisz dalej, no i ciekawa jestem co Piotr G. wymyśli, żeby odbić Wiktorowi żonę. :) Na sam koniec zostawiłam najważniejsze. Nie znam Cię długo, ale odnajduję w każdym opowiadaniu cząstkę Ciebie. Czekam na następną notkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię bardzo serdecznie! :) Chciałabym bardzo serdecznie podziękować Ci za tak obszerny i bardzo dla mnie miły komentarz! :) Cieszę się bardzo, że moje opowiadania tak przypadły Ci do gustu :) Staram się pisać i poważnie, ale też z humorem :) Mam ogromną nadzieję, że zostaniesz stałą Czytelniczką moich opowiadań! Zachęcam do zaglądania na bloga, co weekend staram się dodawać nową część opowiadania :) Dokładam starań, aby cały czas doskonalić się w pisaniu! :) To prawda w każdej z części zostawiam jakąś cząstkę mnie i wkładam serce w pisanie :) A co do Piotra G mam już pewien pomysł na dalsze części! :) Jeszcze raz dziękuję i zapraszam do czytania kolejnych części! :) /Ewa

      Usuń
  5. Anonimowy14:20

    Fajne opowiadania.Liczę na więcej takich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję :) Zapraszam do czytania kolejnych części :) Opowiadania ukazują się na blogu zazwyczaj co weekend :) Pozdrawiam :) /Ewa

      Usuń
  6. Nudne według mnie

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy17:43

    Według mnie masz talent Ewa. Pozdrawiam Wiktoria Dankowska.

    OdpowiedzUsuń