piątek, 10 lipca 2015

Opowiadanie 51 :)

Opowiadanie 51

„Dziękuję Martysiu”


*Dwa tygodnie później

Marta po roku przerwy wreszcie wróciła do pracy na Izbę Przyjęć, miała też kilka godzin w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym razem z przyjacielem. Już od samego rana drzwi Izby nie zamykały się prawie wcale, cały czas ktoś wchodził, wychodził, Marta miała pełne ręce roboty, musiała na nowo wpaść w rytm pracy, do sali wbiegła kobieta, była cała poobijana, krzyczała panicznie
-Pomóżcie mu, pomóżcie mu!- mówiła podniesionym głosem  kobieta i pokazywała na drogę blisko szpitala.
-Co się stało?- zapytała Marta.
-Mój narzeczony miał wypadek! Ratujcie go za dwa tygodnie mamy ślub!- młoda blondynka płakała i patrzyła na lekarkę.
-Spokojnie, już lecę zobaczyć co z nim- powiedziała lekarka i wybiegła na drogę.
Auto było praktycznie zgniecione, z samochodu dobiegał jęk chłopaka, Piotrek otworzył drzwi samochodu i ostrożnie wyciągnęli chłopaka ze środka, był bardzo poturbowany, lekarze nie dawali mu wielkich szans na przeżycie, ale był cień nadziei.
Chłopaka szybko zabrali na blok, miał zapalenie otrzewnej i liczne złamania, być może krwotok z narządów wewnętrznych.
Marta wyszła na korytarz, usiadła obok dziewczyny, poparzyła na nią, siedziała chwilkę w milczeniu.
-Co z moim narzeczonym?- zapytała ze łzami w oczach młoda kobieta.
-Jest w tej chwili operowany….Jego stan jest poważny….Nie wiadomo czy przeżyje, ale jest cień nadziei- powiedziała Marta smutnym głosem.
-Nie wiadomo czy przeżyje….Boże… Mówiłam, mu, żeby jeździł wolniej….- powiedziała blondynka zalewając się łzami.
-Jak będę coś wiedziała to od razu dam Pani znać, teraz muszę wracać do pracy, pacjenci czekają, przepraszam- powiedziała Marta wstając z krzesła i weszła na Izbę.
Po kilku godzinach operacji lekarze opuścili blok operacyjny, wszyscy byli zmęczeni, Marta spotkała Piotra i od razu zapytała:
-Co z tym chłopakiem?- zapytała lekarka, a w jej oku zakręciła się łza.
-Operacja się udała, ale chłopak jest bardzo poturbowany, jeśli przeżyje 48 godzin będzie żył- powiedział zmęczonym głosem Piotr, ocierając z czoła pot.
-Dzięki, powiem jego narzeczonej, ona musi wiedzieć- kobieta uniosła oczy ku górze, westchnęła i poszła odszukać narzeczoną operowanego chłopaka.
-Pani chłopak, jest już po operacji, operacja się udała, ale jest w ciężkim stanie. Jeżeli przeżyje 48 godzin to będzie żył- powiedziała smutna Marta.
-Dziękuję za wiadomości, nie są one najlepsze, ale dziękuję Pani za szczerość- powiedziała blondynka, ocierając łzę płynącą po policzku.
Tak minęły jeszcze dwie godziny i Marta mogła wreszcie iść do domu, weszła do pokoju lekarskiego, poszła się przebrać, po chwili wyszła z niej i skierowała się do wyjścia.
Szła korytarzem, kiedy usłyszała głos Piotra.
-Marta, Marta! Chciałaś wyjść bez pożegnania?- zapytał ją Piotr uśmiechając się lekko.
-Przepraszam, jestem po prostu tak zmęczona, że coś strasznego- powiedziała ledwo trzymając się na nogach.
-Ja też już skończyłem, poczekaj odwiozę Cię do domu- powiedział lekarz uśmiechając się.
-Dziękuję bardzo, poczekam tu- Marta usiadła na krześle i czekała na Piotra.
Po chwili mężczyzna przyszedł i wyszli ze szpitala, odwiózł ją, pożegnali się i Marta poszła do domu.

*Tydzień później

Dziś Martyna miała mieć badanie USG, na którym miała poznać płeć dziecka, jej kobieca intuicja podpowiadała jej, że będzie to syn, siedziała na korytarzu przy gabinecie dr Wójcika, czekała na Piotrka, zamyśliła się, nagle zerwała się, bo głośny dźwięk jej komórki ją wystraszył.
-Halo- powiedziała pośpiesznie
-Tu Rafał, czuję się już lepiej, czy możesz wpaść na chwilkę?- zapytał z nadzieją Rafał.
-Jestem akurat w szpitalu mam tu coś do załatwienia, jak załatwię to przyjdę- powiedziała Martyna.
-Dziękuję Martysiu- powiedział chłopak.
-Do zobaczenia, muszę kończyć- powiedziała i się rozłączyła.      
Po 20 minutach przyszedł Piotrek, Martyna wstała, a on ucałował ją na powitanie w policzek. Usiedli w poczekalni, po chwili lekarz zawołał Martynę i razem z Piotrkiem weszli do środka.
-Martyna, proszę połóż się, zbadam Cię i za chwilę będziemy wiedzieli czy będziecie mieć córkę, czy syna…- powiedział dr Darek i rozpoczął badanie.
-Jest wszystko w porządku, dziecko rozwija się prawidłowo….Będziecie mieli syna!- powiedział ginekolog uśmiechając się do małżeństwa.
-Tak, to super!- powiedział Piotrek ciesząc się.
-Tak czułam, że to będzie syn!- powiedziała Martyna śmiejąc się. Miała już lekko zaokrąglony brzuch.
Po 10 minutach wyszli z gabinetu i skierowali się do wyjścia.
-Muszę iść jeszcze do Rafała, obiecałam mu, że przyjdę…- powiedziała młoda kobieta spoglądając na męża.
-Dobrze idź, ja tu poczekam na Ciebie- powiedział Strzelecki i usiadł na krześle przy sali Rafała.
Martyna weszła do sali, w której leżał Rafał, usiadła na krześle obok łóżka, spojrzała na niego, wyglądał lepiej, dużo lepiej.
-Cześć Rafał, widzę, że czujesz się już lepiej- powiedziała Kubicka patrząc na byłego chłopaka.
-Cześć Martysiu, dobrze Cię wiedzieć, chciałbym podziękować Ci….Uratowałaś mi życie!- powiedział Rafał patrząc na młodą kobietę.
-Nie masz mi za co dziękować, cieszę się, że dochodzisz do siebie- lekko się uśmiechnęła.
-Martysiu, widzę, że jesteś w ciąży i już trochę widać…- powiedział Rafał z żalem w  głosie.
-Tak….Ja już muszę iść! Trzymaj się Rafał!- powiedziała i wstała z krzesła.
-Dziękuję, że przyszłaś….Cieszę się, że jesteś szczęśliwa….- powiedział i uśmiechnął się.
Martyna odwzajemniła uśmiech i wyszła.
-Chodźmy do domu- powiedziała do Piotrka i podała mu rękę.
-Idziemy, idziemy Kochanie- powiedział Ratownik i uśmiechnął się do niej.
-Cieszę się, że będziemy mieli syna!- powiedział Piotrek i pocałował Martynę w usta.
-Ja też się cieszę Piotruś- powiedziała Martyna całując go w usta. Po 15 minutach dotarli do domu, Martyna poszła wziąć prysznic, a Piotrek przygotowywał dla nich kolację….       



12 komentarzy:

  1. Anonimowy15:25

    Dziękuje za fajne opowiadanie. Było ono fajne, mam nadzieję że kolejne będzie wkrótce. Pozdrawiam Serdecznie Wiktoria Dankowska.
    p.s.
    Mój blog założę za jakiś tydzień.
    Wiktoria.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za mile komentarze ! :) Nie na sprawy ! :) Cieszę się, że napisałaś tyle komentarzy! :) Każdy dla mnie wiele znaczy ! :) Pozdrawiam ! :) /Ewa

      Usuń
    2. Dziękuję za mile komentarze ! :) Nie na sprawy ! :) Cieszę się, że napisałaś tyle komentarzy! :) Każdy dla mnie wiele znaczy ! :) Pozdrawiam ! :) /Ewa

      Usuń
    3. Dziękuję za mile komentarze ! :) Nie na sprawy ! :) Cieszę się, że napisałaś tyle komentarzy! :) Każdy dla mnie wiele znaczy ! :) Pozdrawiam ! :) /Ewa

      Usuń
  2. Anonimowy15:30

    Przepraszam że pod rozdziałem 50 pisałam tyle komentarzy, ale nie umiałam się powstrzymać.:).
    Pozdrawiam serdecznie/Wiktoria.:).

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy12:11

    Kiedy next? Pozdrawiam Wiktoria.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy18:20

    Serio fajnie piszesz.:) POZDRAWIAM SERDECZNIE Wiktoria Dankowska

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy19:31

    Ewa mam pytanie kiedy następna część? Bardzo lubię czytać twoje opowiadania. Pozdrawiam serdecznie Wiktoria Dankowska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejne opowiadanie? Myślę, że pojawi się w przeciągu kilku dni :) Pozdrawiam Cię Wiktoria serdecznie ;)

      Usuń
    2. Kolejne opowiadanie? Myślę, że pojawi się w przeciągu kilku dni :) Pozdrawiam Cię Wiktoria serdecznie ;)

      Usuń
    3. Kolejne opowiadanie? Myślę, że pojawi się w przeciągu kilku dni :) Pozdrawiam Cię Wiktoria serdecznie ;)

      Usuń
  6. Anonimowy23:22

    Dzięki:) Również Cię Pozdrawiam:)Wiktoria.

    OdpowiedzUsuń