Opowiadanie 51
„Dziękuję Martysiu”
*Dwa tygodnie później
Marta po roku przerwy wreszcie
wróciła do pracy na Izbę Przyjęć, miała też kilka godzin w Lotniczym Pogotowiu
Ratunkowym razem z przyjacielem. Już od samego rana drzwi Izby nie zamykały się
prawie wcale, cały czas ktoś wchodził, wychodził, Marta miała pełne ręce
roboty, musiała na nowo wpaść w rytm pracy, do sali wbiegła kobieta, była cała
poobijana, krzyczała panicznie
-Pomóżcie mu, pomóżcie mu!-
mówiła podniesionym głosem kobieta i
pokazywała na drogę blisko szpitala.
-Co się stało?- zapytała
Marta.
-Mój narzeczony miał wypadek!
Ratujcie go za dwa tygodnie mamy ślub!- młoda blondynka płakała i patrzyła na
lekarkę.
-Spokojnie, już lecę zobaczyć
co z nim- powiedziała lekarka i wybiegła na drogę.
Auto było praktycznie
zgniecione, z samochodu dobiegał jęk chłopaka, Piotrek otworzył drzwi samochodu
i ostrożnie wyciągnęli chłopaka ze środka, był bardzo poturbowany, lekarze nie
dawali mu wielkich szans na przeżycie, ale był cień nadziei.
Chłopaka szybko zabrali na
blok, miał zapalenie otrzewnej i liczne złamania, być może krwotok z narządów
wewnętrznych.
Marta wyszła na korytarz,
usiadła obok dziewczyny, poparzyła na nią, siedziała chwilkę w milczeniu.
-Co z moim narzeczonym?-
zapytała ze łzami w oczach młoda kobieta.
-Jest w tej chwili
operowany….Jego stan jest poważny….Nie wiadomo czy przeżyje, ale jest cień
nadziei- powiedziała Marta smutnym głosem.
-Nie wiadomo czy
przeżyje….Boże… Mówiłam, mu, żeby jeździł wolniej….- powiedziała blondynka
zalewając się łzami.
-Jak będę coś wiedziała to od
razu dam Pani znać, teraz muszę wracać do pracy, pacjenci czekają, przepraszam-
powiedziała Marta wstając z krzesła i weszła na Izbę.
Po kilku godzinach operacji
lekarze opuścili blok operacyjny, wszyscy byli zmęczeni, Marta spotkała Piotra
i od razu zapytała:
-Co z tym chłopakiem?-
zapytała lekarka, a w jej oku zakręciła się łza.
-Operacja się udała, ale chłopak
jest bardzo poturbowany, jeśli przeżyje 48 godzin będzie żył- powiedział
zmęczonym głosem Piotr, ocierając z czoła pot.
-Dzięki, powiem jego
narzeczonej, ona musi wiedzieć- kobieta uniosła oczy ku górze, westchnęła i
poszła odszukać narzeczoną operowanego chłopaka.
-Pani chłopak, jest już po
operacji, operacja się udała, ale jest w ciężkim stanie. Jeżeli przeżyje 48 godzin
to będzie żył- powiedziała smutna Marta.
-Dziękuję za wiadomości, nie
są one najlepsze, ale dziękuję Pani za szczerość- powiedziała blondynka,
ocierając łzę płynącą po policzku.
Tak minęły jeszcze dwie
godziny i Marta mogła wreszcie iść do domu, weszła do pokoju lekarskiego,
poszła się przebrać, po chwili wyszła z niej i skierowała się do wyjścia.
Szła korytarzem, kiedy
usłyszała głos Piotra.
-Marta, Marta! Chciałaś wyjść
bez pożegnania?- zapytał ją Piotr uśmiechając się lekko.
-Przepraszam, jestem po prostu
tak zmęczona, że coś strasznego- powiedziała ledwo trzymając się na nogach.
-Ja też już skończyłem,
poczekaj odwiozę Cię do domu- powiedział lekarz uśmiechając się.
-Dziękuję bardzo, poczekam tu-
Marta usiadła na krześle i czekała na Piotra.
Po chwili mężczyzna przyszedł
i wyszli ze szpitala, odwiózł ją, pożegnali się i Marta poszła do domu.
*Tydzień później
Dziś Martyna miała mieć
badanie USG, na którym miała poznać płeć dziecka, jej kobieca intuicja
podpowiadała jej, że będzie to syn, siedziała na korytarzu przy gabinecie dr
Wójcika, czekała na Piotrka, zamyśliła się, nagle zerwała się, bo głośny dźwięk
jej komórki ją wystraszył.
-Halo- powiedziała pośpiesznie
-Tu Rafał, czuję się już
lepiej, czy możesz wpaść na chwilkę?- zapytał z nadzieją Rafał.
-Jestem akurat w szpitalu mam
tu coś do załatwienia, jak załatwię to przyjdę- powiedziała Martyna.
-Dziękuję Martysiu- powiedział
chłopak.
-Do zobaczenia, muszę kończyć-
powiedziała i się rozłączyła.
Po 20 minutach przyszedł
Piotrek, Martyna wstała, a on ucałował ją na powitanie w policzek. Usiedli w
poczekalni, po chwili lekarz zawołał Martynę i razem z Piotrkiem weszli do
środka.
-Martyna, proszę połóż się,
zbadam Cię i za chwilę będziemy wiedzieli czy będziecie mieć córkę, czy syna…-
powiedział dr Darek i rozpoczął badanie.
-Jest wszystko w porządku,
dziecko rozwija się prawidłowo….Będziecie mieli syna!- powiedział ginekolog
uśmiechając się do małżeństwa.
-Tak, to super!- powiedział
Piotrek ciesząc się.
-Tak czułam, że to będzie syn!-
powiedziała Martyna śmiejąc się. Miała już lekko zaokrąglony brzuch.
Po 10 minutach wyszli z
gabinetu i skierowali się do wyjścia.
-Muszę iść jeszcze do Rafała,
obiecałam mu, że przyjdę…- powiedziała młoda kobieta spoglądając na męża.
-Dobrze idź, ja tu poczekam na
Ciebie- powiedział Strzelecki i usiadł na krześle przy sali Rafała.
Martyna weszła do sali, w
której leżał Rafał, usiadła na krześle obok łóżka, spojrzała na niego, wyglądał
lepiej, dużo lepiej.
-Cześć Rafał, widzę, że
czujesz się już lepiej- powiedziała Kubicka patrząc na byłego chłopaka.
-Cześć Martysiu, dobrze Cię
wiedzieć, chciałbym podziękować Ci….Uratowałaś mi życie!- powiedział Rafał
patrząc na młodą kobietę.
-Nie masz mi za co dziękować,
cieszę się, że dochodzisz do siebie- lekko się uśmiechnęła.
-Martysiu, widzę, że jesteś w
ciąży i już trochę widać…- powiedział Rafał z żalem w głosie.
-Tak….Ja już muszę iść!
Trzymaj się Rafał!- powiedziała i wstała z krzesła.
-Dziękuję, że przyszłaś….Cieszę
się, że jesteś szczęśliwa….- powiedział i uśmiechnął się.
Martyna odwzajemniła uśmiech i
wyszła.
-Chodźmy do domu- powiedziała
do Piotrka i podała mu rękę.
-Idziemy, idziemy Kochanie-
powiedział Ratownik i uśmiechnął się do niej.
-Cieszę się, że będziemy mieli
syna!- powiedział Piotrek i pocałował Martynę w usta.
-Ja też się cieszę Piotruś-
powiedziała Martyna całując go w usta. Po 15 minutach dotarli do domu, Martyna
poszła wziąć prysznic, a Piotrek przygotowywał dla nich kolację….
Dziękuje za fajne opowiadanie. Było ono fajne, mam nadzieję że kolejne będzie wkrótce. Pozdrawiam Serdecznie Wiktoria Dankowska.
OdpowiedzUsuńp.s.
Mój blog założę za jakiś tydzień.
Wiktoria.
Dziękuję za mile komentarze ! :) Nie na sprawy ! :) Cieszę się, że napisałaś tyle komentarzy! :) Każdy dla mnie wiele znaczy ! :) Pozdrawiam ! :) /Ewa
UsuńDziękuję za mile komentarze ! :) Nie na sprawy ! :) Cieszę się, że napisałaś tyle komentarzy! :) Każdy dla mnie wiele znaczy ! :) Pozdrawiam ! :) /Ewa
UsuńDziękuję za mile komentarze ! :) Nie na sprawy ! :) Cieszę się, że napisałaś tyle komentarzy! :) Każdy dla mnie wiele znaczy ! :) Pozdrawiam ! :) /Ewa
UsuńPrzepraszam że pod rozdziałem 50 pisałam tyle komentarzy, ale nie umiałam się powstrzymać.:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie/Wiktoria.:).
Kiedy next? Pozdrawiam Wiktoria.
OdpowiedzUsuńSerio fajnie piszesz.:) POZDRAWIAM SERDECZNIE Wiktoria Dankowska
OdpowiedzUsuńEwa mam pytanie kiedy następna część? Bardzo lubię czytać twoje opowiadania. Pozdrawiam serdecznie Wiktoria Dankowska.
OdpowiedzUsuńKolejne opowiadanie? Myślę, że pojawi się w przeciągu kilku dni :) Pozdrawiam Cię Wiktoria serdecznie ;)
UsuńKolejne opowiadanie? Myślę, że pojawi się w przeciągu kilku dni :) Pozdrawiam Cię Wiktoria serdecznie ;)
UsuńKolejne opowiadanie? Myślę, że pojawi się w przeciągu kilku dni :) Pozdrawiam Cię Wiktoria serdecznie ;)
UsuńDzięki:) Również Cię Pozdrawiam:)Wiktoria.
OdpowiedzUsuń