"Cud"
*Dwa tygodnie później
Martyna siedziała na krześle w stacji, przed chwilą rozpoczęła dyżur wraz z Piotrem i Wiktorem, myślała o dziecku, które nosi pod sercem, uśmiechała się spoglądając na swój brzuch, który jeszcze nie był zaokraglony. Do pokoju wszedł Piotr.
-Kochanie mamy wezwanie zabierz kurtkę i lecimy.-powiedział Piotr lekko uśmiechając się do Martyny i puszczając jej oczko.
-Już lecę.-wstała zabrała z wieszaka kurtkę i ruszyła truchtem w stronę drzwi, a Piotr popatrzył na nią i pokiwal głową.
-Martynka, proszę nie biegać! Ja stanowczo zakazuje- powiedział grożąc palcem.
-No dobrze, obiecuję poprawę!-uśmiechnęła się do niego i zrobiła słodką minę.
Wyszli i po chwili byli już w karetce, Martyna usiadła z tyłu.
-Co to za wezwanie?-zapytała lekko wychylajac głowę.
-Kobieta zabarykadowala się w domu, a jest chora na cukrzycę- krótko opisał Wiktor.
Po 5 minutach byłi na miejscu, Wiktor udał się do pacjentki, jednak nic nie wskural.
-Doktorze ja spróbuję- powiedziała Martyna kierujac się w strone domu.pacjentki. weszła po schodach, zapukala, stała dłuższą chwilę, czekając na odpowiedź, zniechecona szarpnela za klamkę, a wtedy kobieta otworzyła drzwi, Martyna straciła równowagę i przewróciła się do tylu, upadajac ze schodów i koziolkujac w dół. Przerażony Piotr szybko biegnie w strone Martyny. Kobieta była nieprzytomna, zdenerwowanie Piotra narastalo, był przerażony tym upadkiem i tym co będzie z Martyna i dzieckiem, bal się zarówno o nią jak i ich dziecko, które już pokochał.
-Martynka, kochanie odezwij się! Martynka!!! -powiedział że łzami w oczach pochylajac się nad nieprzytomna kobietą.
Piotr szybko wezwał drugą karetkę do momentu przyjazdu karetki nie opuszczał Martyny ani na krok. Adam widząc nieprzytomna koleżankę zmartwil się tym.
-Zabieramy ją- Adam powiedział do Piotra.
Martyna ocknela się na chwilę i wyszeptala do Piotra.
-Piotrek, proszę uratujcie dziecko!.....Proszę- mówiąc ostatni wyraz znowu straciła przytomność.
*Szpital
Dwie godziny później.
Piotr przyszedł do szpitala, odszukal salę, w której leżała Martyna;wchodząc tam miał łzy w oczach, obwinial się za zaistniałą sytuację, usiadł na krześle, złapał ją za rękę. Patrzył na jej poranione policzki, na których miała opatrunki.
Do sali weszła Marta, w ręku trzymała wyniki badań, jej mina mówiła wszystko., stała spoglądając na Piotra i Martyne.
-Zrobiliśmy badania.... Martyna o dziwo nie na żadnych złamań, tylko jest mocno posiniaczona.....Dziecku też nic nie jest! Martyna musi jednak iść na zwolnienie do czasu porodu, ponieważ może istnieć taka ewentualność, że może stracić dziecko jak będzie się nadwyrezac.-powiedziała Marta smutna.
Martyna odzyskała przytomność i pierwsze słowa jakie wypowiedziała to było pytanie o dziecko.
-Co z dzieckiem? Żyje? Proszę powiedzcie, że tak.-zwróciła swoją twarz w strone Piotra.
-Martynka....Tak dziecku na szczęście nic nie jest! To jest cud! -powiedział szczęśliwy Piotr, ogromny kamień spadł mu z serca.
-Jak dobrze, że z dzieckiem wszystko dobrze! Jest dla mnie bardzo ważne!-powiedziała lekko się uśmiechając.
-Martyna na szczęście masz tylko otarcia i stłuczenia. -powiedziała Marta z ulgą.
-Dziękuję Wam-powiedziała spoglądając na Piotra i Martę.
Marta pożegnała się i wyszła. Piotr pocalowal Martyne w czoło.
-Kochanie, ale napedzilas mi stracha....-powiedział patrząc na nią.
-Piotr jak się cieszę, że dziecku nic nie jest.....A co z tą kobietą? -zapytała Piotra.
-Zabraliśmy ją do szpitala. Dzięki Tobie wyszła z domu!-powiedział Piotr.
Martyna dotknęła ręką swój brzuch i z radością myślała o dziecku, a Piotr podzielal jej radość...
To kolejne świetne opowiadanie :) !
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej :)
Jest super.
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie :D czekam na nexta
OdpowiedzUsuńhttp://nsmartynaipiotropowiadania.blogspot.com/
http://jedna-osoba-moze-zmienic-twoje-zycie.blogspot.com/
super, super i jeszcze raz super.....
OdpowiedzUsuńkiedy next?
Fajne opowiadanie. Oj Martyna biedna... taki upadek mógł ją naprawdę wiele kosztować. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło. Dla niej na pewno będzie to ciężki okres do końca ciąży głównie ze względu na brak pracy, którą zresztą uwielbia.
OdpowiedzUsuńTroszkę wydaje mi się, że akcja zbyt szybko się toczy, ale to tylko moja uwaga. Tak czy inaczej, masz ciekawe pomysły i dobrze, że je wykorzystujesz. ;)
Pozdrawiam,
Spookie
świetne!!! myślę że jak najszybciej będzie next!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Drodzy Czytelnicy !!! :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Wam za wszystkie tak mega pozytywne komentarze !! :) Mam nadzieję, że komentarzy będzie przybywało !! :)
Myślę, że następna część pojawi się albo pod koniec weekendu lub na początku tygodnia !! :) Pozdrawiam !! :) /Ewa
Drodzy Czytelnicy !!! :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Wam za wszystkie tak mega pozytywne komentarze !! :) Mam nadzieję, że komentarzy będzie przybywało !! :)
Myślę, że następna część pojawi się albo pod koniec weekendu lub na początku tygodnia !! :) Pozdrawiam !! :) /Ewa
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCHCE WIECEJ JEST ZAJEBISTE !!! !!!!
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że dzisiaj będzie next!!!
OdpowiedzUsuńkiedy next? to jest super super super i jeszcze raz suuuupeeeer
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadania Ewa są super. Bardzo mi się podobają. Pozdrawiam serdecznie. Wiktoria D.
OdpowiedzUsuń