*Dwa tygodnie później
Szpital
Marta kończy dyżur na Izbie, do sali wchodzi Piotr, Marta
w rękach trzymała badania pacjenta, analizowała je, była skupiona, dlatego nie
zauważyła wchodzącego Piotra.
-Cześć Marta, kończysz już?
-O cześć Piotr, przestraszyłeś mnie, tak już zaraz
wychodzę idę do domu, a Ty masz nocny dyżur na chirurgii?
-Tak mam dyżur nocny, nie chcę być w domu.
-Dlaczego?- zapytała.
-Widziałem wczoraj Hanę z Radwanem jak się całowali!
Marta odłożyła badania na stolik, podeszła do Piotra, był
ubrany w niebieski kitel, miał smutny wyraz twarzy i oczu, kobieta przytuliła go.
-Piotr musisz z nią porozmawiać, wyjaśnić, naprawić
musicie to co się miedzy Wami zepsuło…
Piotr zauważa na palcu Marty pierścionek, uśmiecha się.
-Zaręczyliście się z Wiktorem?
-Tak, tak, nareszcie, cieszę się.
Piotr zbliżył się do Marty, położył rękę na jej policzku,
pocałował ją, na Izbę wchodzi szczęśliwy Wiktor, jednak uśmiech szybko znika z
jego twarzy widząc całujących się Martę i Piotra, rozzłoszczony wybiega z
SOR-u, wybiega przed szpital, Marta wściekłym spojrzeniem mierzy Piotra i
biegnie za Wiktorem.
-Wiktor zaczekaj, to nie tak jak myślisz?
-Nie, tak, a jak? Moja narzeczona całuje się ze swoim
przyjacielem! Nie chcę Cię słuchać, ani oglądać.
-Wiktor, proszę Cię posłuchaj mnie, ja nawet nie zdążyłam
zareagować, nie wiem nawet kiedy to się stało, to były ułamki sekund….
-Tak? Mam Ci w to uwierzyć?
-Wiktor, pomyśl, czy jakbym coś czuła do Piotra to
pobiegłabym za Tobą? Czy czekałabym tyle czasu, aż zwrócisz na mnie swoją
uwagę?
-No nie…
-Piotr ma gorszy czas w życiu, Hana, ona chyba ma romans
z Radwanem.
--Co?! Jak to?
-Ja jutro sobie z nim pogadam i z nią zresztą też…Proszę,
nie bądź zły, to nie moja wina, że on mnie pocałował…
Marta smutna poszła kawałek dalej, usiadła na ławce,
popłakała się, Wiktor podszedł do Marty, usiadł obok, przytulił Martę.
-Przepraszam, wierzę Ci, wiem, że mnie nie okłamujesz.
-Matko kamień z serca! Kocham Cię! Najbardziej na
świecie!- powiedziała ocierając łzę.
-Przepraszam, za ostro Cię potraktowałem, to nie Twoja
wina… Zobacz! To Hana w objęciach Radwana, brakuje tylko, żeby Piotr to
zobaczył, nie chcę myśleć co by było.
Marta i Wiktor poszli razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz