czwartek, 25 lutego 2016

Nowa książka o na sygnale ;)

Zapraszam Was Kochani Czytelnicy do przeczytania nowej książki o na sygnale !! Piszę ją wraz z super koleżanką !!! :)
zapraszam do wyrażenia opinii ;) Zapraszamy, abyście dodali nas do Obserwowanych ;)
Nasza nazwa: Nikii_Ewa

poniedziałek, 8 lutego 2016

Opowiadanie 66 :)

"Ona ma zająć miejsce Marty"

*Kolejny dzień
Wiktor przyszedł pod umowiona restauracje, czekał na Anię, spojrzał na zegarek, czekał tam na nią, zaczął się denerwować, bo kobieta spózniala się. Czekal tak 40 minut i postanowił wrócić do domu. Ruszył powoli i szedł wolnym krokiem. Usłyszał po chwili krzyk
-Wiktor, Wiktor! Zaczekaj!-krzyczała biegnąc za nim Anna.
-Ania...-odwrócił się i popatrzył na nią, szybko dostrzegł na jej twarzy dużego siniaka.
-Przepraszam, że się spóźnilam ..-powiedziała, a po jej bładych i czerwonych od placzu policzkach płynęły łzy.
-Ania....Co Ci się stało? -zapytal i nachylil się nad nią.
-Nic wielkiego....Potknelam się o szafkę....-powiedziała wymijająco.
-Nie wierzę w to....Ktoś Cię uderzył...Kto?!-zapytał mocno poirytowanym glosem.
-No dobra....To mój mąż....Były...-powiedziala i zalała się łzami.
-Ania, nie zaslugujesz na takie traktowanie! Chodź, przenocujesz u mnie, tak długo jak będzie trzeba.-powiedział i zlapal ją za rękę.
-A nie chce być dla Was ciężarem..-powiedziała smutna.
-Anka! Przestań gadać takie głupoty! -poszli powoli w stronę jego domu.
-Dziękuję! Jesteś wspaniały! -uśmiechnęła się lekko.
-Ania, dobrze wiesz, że robię to, bo chcę!-uśmiechnął się do niej ciepło i przytulil ją lekko.
-To dla mnie wiele znaczy....Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie....To przysłowie jest prawdziwe. -uśmiechnęła się serdecznie do Wiktora.
-Zostań u mnie tak długo jak chcesz! -uśmiechnął się i otworzył drzwi do swojego domu. Kobieta weszła, usiadła na kanapie, Wiktor poszedł do kuchni po lód.
-Proszę, połóż sobie na oko i policzek to powinno pomóc-położył zimny lód na jej  siny policzek, kobieta szybko złapała jego dłoń i scisnela. Wiktor usiadł obok, kobieta trzymała oklad na twarzy. Czuła się dobrze. Tak dobrze jak nigdy dotąd - była bezpieczna. Siedzieli tak w milczeniu dłuższą chwilkę, bo żadne z nich nie wiedziało co powiedzieć w tej sytuacji. Po chwili Wiktor przerwał to milczenie.
-Daj ten lód wymienię. -uniósł rękę do góry, wziął lód do ręki, w tym monencie Anna pid wpływem impulsu i silnej chęci pocalowania mężczyzny, złapała go za rękę, przyciągnęła do siebie i pocalowala go. Mężczyzna był w lekkim szoku nie do końca wierzył w to co się stało przed chwilą. Był to dla niego bardzo przyjemny moment, z wrażenia nie mógł wydusic z siebie  slowa.
-Przepraszam....zachowalam się jak jakas młoda nastolatka....-powiedziała speszona i odwrocila głowę w drugą stronę.
-Ania! Przestań! Nie przepraszaj! Ja się nie gniewam!--złapał ją za dłoń i odwrocila głowę, a ich spojrzenia spotkały się i usta były blisko. Wiktor pocalowal ją .A w tej chwili drzwi się otworzyły i do mieszkania wparował Piotrek.
-Doktorze!. ...Mam sprawę!....-zobaczył Annę i Wiktora calujących się.
-Piotrek....yyyy co się stało?-odwrócił się w stronę Strzeleckiego.
-To ja nie będę przeszkadzał.....Pogadamy jutro. -szybko wyszedl i poszedł zadowolony do domu.
-Teraz Piotrek będzie miał powód do żartów....-powiedział.
-Nie przejmuj się na pewno do jutra zapomni...- starała się poprawić sytuację.
-Nie przejmuje się Piotrkiem. To dobry i szczery chłopak-powiedział z przekonaniem.
Do domu weszła Zosia, rzuciła spojrzenie na ojca i siedzącą obok Anię.
-A Pani co tu robi?-zapytała zła nastolatka.
-Zosia, Anna będzie z nami mieszkać przez jakiś czas.....-wtrącił się Wiktor.
-Mieszkać?! Ty się słyszysz?! Ona na zając miejsce Marty?!-krzyknęła i trzesnela drzwiami.
-Zośka! Wracaj tu i przeproś! -powiedział podnosząc ton.
-Nie będę przepraszać!-krzyknela wsciekla dziewczyna z pokoju na przeciwko.
-Nie przejmuj się Zosia, jest to dla niej trudne. Była bardzo związana z Martą jak my wszyscy....-powiedział do kobiety.
-Strasznie mi głupio....Przeze mnie masz kłopoty z córką. -powiedziała smutna.
-Nic się nie dzieje.-odrzekł, do domu weszła Gosia z dziećmi, bliźniaki przyszły przywitać się z tatą. Gosia dostrzegła Annę i też nie była z tego zadowolona....Szybko wyszła nawet nie mówiąc, że wychodzi....